Na rynku pierwotnym widać wyraźne spowolnienie. W III kwartale 2024 r. sprzedano aż 44 proc. mniej nowych mieszkań niż rok wcześniej. Trzeba jednak pamiętać, że w tym okresie zeszłego roku działał Bezpieczny kredyt 2 proc., który spowodował, że liczba transakcji na rynku mieszkaniowym wzrosła do rekordowych poziomów. Dane za ostatni kwartał nie są jednak optymistyczne. Czy to już zapaść?
JLL zbadało, jak wygląda sprzedaż nowych mieszkań na sześciu kluczowych rynkach w kraju – w Warszawie, Krakowie, Trójmieście, Wrocławiu, Łodzi i Poznaniu. W III kwartale 2024 roku sprzedano 9,2 tys. lokali, a w analogicznym okresie zeszłego roku 16,4 tys., co daje spadek o 44 proc.
Na spadający popyt reaguje również strona podażowa. Co prawda deweloperzy w III kwartale obecnego roku wprowadzili na rynek więcej mieszkań niż w tym samym czasie w 2023 roku, ale wzrost był niewielki – z 10 tys. mieszkań do 12,5 tys.
Może nie zapaść, ale wyciszenie rynku
Dane, dotyczące zarówno popytu, jak i podaży, pokazują, że rynek nieruchomości znajduje się w fazie wyciszenia. Największy spadek popytu na mieszkania kwartał do kwartału, bo aż o 22 – 25 proc. odnotowano w Poznaniu i Łodzi. Zmniejszenie zainteresowania nabywców rynkiem pierwotnym miało także miejsce we Wrocławiu i Trójmieście, ale tam spadek nie przekroczył 10 proc.
Kiedy popatrzymy na drugą stronę rynku widać, że deweloperzy również spowolnili swoje działania. Co prawda rok do roku wprowadzili do oferty więcej mieszkań, ale gdy porównamy sytuację kwartał do kwartału, to widać, że nowa podaż znacznie się zmniejszyła.
W Łodzi, Poznaniu i Trójmieście spadek był najbardziej widoczny, bo wyniósł aż 36 – 39 proc.
Ceny na stabilnym poziomie
O spowolnieniu na rynku świadczy także poziom cen, które w największych polskich miastach utrzymują się na stabilnym poziomie. Jak wyjaśniają eksperci z JLL, deweloperzy oczywiście zareagowali na mniejsze zainteresowanie kupujących, więc nowe inwestycje są kierowane głównie do zamożnych klientów gotówkowych albo z wysoką zdolnością kredytową, którzy niezależnie od aktualnej sytuacji rynkowej mają środki na zakup mieszkania. To właśnie te inwestycje odpowiadają za delikatny wzrost cen.
Bo jak pokazują dane, w III kwartale 2024 r. ceny mieszkań wzrosły tylko symbolicznie – w skali kraju o 0,8 – 2 proc. Choć są oczywiście miasta, gdzie nieruchomości podrożały w większym stopniu. W mieszkania w Łodzi o 15 proc. rok do roku, w Trójmieście o 14 proc., a w Warszawie o 11,5 proc.
Rynek w oczekiwaniu
Kazimierz Kirejczyk, senior strategy advisor z JLL wyjaśnia, że osoby, które nie muszą pilnie kupić mieszkania, wstrzymują się z tą decyzją. Drogie i trudno dostępne kredyty hipoteczne, wysokie ceny nieruchomości i niepewność związana z nowym programem wsparcia mieszkalnictwa Kredyt #naStart odwodzą ich od realizacji planów mieszkaniowych.
Warto jednak zauważyć, że banki nie mają już czasu czekać na decyzje rządowe i wykonują już pierwsze ruchy odnośnie uatrakcyjnienia oferty kredytów hipotecznych. Aby przyciągnąć klientów, obniżają marże, ale wciąż przy wysokim poziomie stóp procentowych kredyty są relatywnie drogie.
Prezes ATAL o Kredycie na start – „program jest przeceniany”
W końcu pozytywne sygnały z sektora nieruchomości komercyjnych